mar 172010
 

Trasa ok. 7 godzinna; z Chaty „Slana Voda” na Babią Górę żółtym szlakiem i przez Małą Babią czerwonym szlakiem z powrotem.

Opis trasy:

 

Chata Slana Voda leży 3 km na północ od Oravskiej Polhory w Słowacji. Jest to schronisko (pension?) z restauracją, cena noclegu 250 koron (w I 2009 to było ponad 8 euro). Rano nie było nikogo z obsługi ale przed 10-tą pojawił się chatar i zaklepał nam nocleg.

Opisana trasa prowadzi z Chaty „Slana Voda” na Babią Górę żółtym szlakiem i przez Małą Babią czerwonym szlakiem z powrotem.

Cała pętla wg czasów na mapie jest wyliczona na ok. 7 godzin, i tyle nam zajęła (podejście na szczyt 3,5 godz, potem trochę marudziliśmy), różnica poziomów prawie 1000 m). Początek płaski, drogą, można podjechać 2 km samochodem. Potem szlak staje dęba i zaczyna się podejście stromą ścieżką przez dosyć gęsty las (zjazd tą trasą nie wygląda ciekawie, za to równolegle prowadzi droga – zjazd bezproblemowy).

Wyżej zaczynają się prześwity między drzewami i polany, po których wspaniały zjazd przy obraniu odwrotnego kierunku.

Po wyjściu z lasu trawers w prawo i od schronu prosto w górę na grań albo skośnie w prawo na sam szczyt. Drugi wariant lepszy, bo granią podejście bardzo strome (jedyne miejsce, gdzie musiałem zdjąć narty).

Potem zjazd na przełęcz Brona i krótkie podejście na Małą Babią, skąd piękny zjazd na południe czerwonym szlakiem przez polany i rzadki las, obok schronu do drogi (Sedlo pod Borsucim).

Końcówka 5 km drogą. Mieliśmy dobre warunki i zjazd był możliwy do samej Chaty.

Leszek Witt

 

Linki do map rejonu:
>> www.e-gory.pl

mar 162010
 
labowska02

Przyjemna, kilkugodzinna wycieczka z niewielką ilością podejść (~350m w pionie) uwieńczoną sporym, satysfakcjonującym zjazdem halami i w lesie.

Opis trasy:

Podajemy tutaj propozycję na przyjemną, kilkugodzinną wycieczkę z niewielką ilością podejść (~350m w pionie) uwieńczoną sporym, satysfakcjonującym zjazdem. Trasa jest w bezpośredniej bliskości Wierchomli.

1. Wycieczkę najlepiej zacząć koło stacji narciarskiej Wierchomla (~550 mnpm). Auto zostawiamy na parkingu.

2. Ładujemy się w krzesełko, które zaoszczędzi nam trochę sił i czasu.

3. Przy górnej stacji idziemy niebieskim szlakiem w lewo, w stronę Schroniska nad Wierchomlą (883 mnpm). Trasa jest w miarę po płaskim. Najlepiej zasuwać na smarach podejściowych. Po kilkunastu minutach dochodzimy do schroniska.

( Jeżeli ktoś żywi niewysłowioną niechęć do wyciągów może punkt 2. i 3. ominąć, a zamiast tego podejść czarnym szlakiem z Wierchomli bezpośrednio do schroniska – foki pewnie będą przydatne.)

4. Od schroniska dzieli nas niecała godzina od Runku (1064 mnpm). Podejście jest dosyć łagodne, cały czas niebieskim szlakiem – niektórzy zakładają foki, ale smary też się dobrze spisują.

5. Z Runku czerwonym szlakiem w kierunku Hali Łabowskiej, na początku dosyć łagodny zjazd w lesie, potem niewielkie podejścia i zjazdy aż do samej Hali Łabowskiej.

6. Na Hali Łabowskiej (1021 mnpm) jest schronisko, warto się zatrzymać na chwilkę i wtrząchnąć jakąś szarlotkę albo bigos. Od tego momentu to już właściwie same zjazdy, więc zdecydowanie sciągamy foki o ile ich używaliśmy, dopinamy buty, przestawiamy wiązania w bardziej aktywny tryb i jazda żółtym szlakiem w kierunku Łomnicy Zdroju przez Parchowatkę. Zjazd głównie w lesie.

7. Po minięciu Łazisk (dosyć spora stroma polana otwierająca się na prawo od szlaku) docieramy do następnej polany (łagodna u góry, otwiera się na lewo). Na tej drugiej polanie opuszczamy żółty szlak i kierujemy się na nartostradę w lewo (szlak narciarski jest dobrze oznakowany mimo, że nie ma go zaznaczonego na mapie powyżej). Kontynuujemy zjazd wzdłuż szlaku, głównie polanami, miejscami w lesie (uśmiechając się coraz szerzej) aż do samego dna dolinki (~570 mnpm).

8. Na dnie przy rzeczce biegnie droga. Zwykle warunki pozwalają bez większego odpychania zjechać nią aż do głównej drogi w Wierchomli. Ostatecznie lądujemy koło mostka i przystanku autobusowego. Stąd już tylko 10min na nogach do parkingu.

Sprzęt:
Najlepiej średni telemarkowy. Solidniejsze śladówki też mogą od biedy być, ale na zjeździe z Hali Łabowskiej będzie walka. Jeżeli jest dobry śnieg to smary podejściowe powinny wystarczyć, jeżeli gorszy to foki też się mogą przydać.

Linki do map rejonu:
>> www.e-gory.pl

Link do strony ośrodka:
>> www.wierchomla.com.pl

Kontakt: Grzesiek Rogowski

lut 172008
 

Trasa 4-7 godzinna; Krowiarki, Sokolica, Babia Góra, Przełęcz Brona, Markowe Szczawiny, Krowiarki (~17km, 700m podejść).

Opis trasy:

1. z Przełęczy Krowiarki (1012 m.n.p.m) czerwonym szlakiem grzbietem przez Sokolicę (1367 m.n.p.m) na Babią Górę (1725 m.n.p.m) – najlepiej na fokach, cały czas podejście, do Sokolicy ok. 50min – cały czas w lesie, potem ok. 2:30h na szczyt Babiej Góry. Za Sokolicą powyżej granicy lasu może mocno wiać. Na szczycie sciągamy foki.

2. zjazd na Przełęcz Brona (1408 m.n.p.m) – dosyć łagodny zjazd, warunki często trudne, kalafiory, wywiany śnieg. Na wysokości Brony znowu zaczyna się las.

3. z Brony ostrzejszy zjazd na Markowe Szczawiny (1180 m.n.p.m) – warunki zwykle dużo lepsze, często można spotkać głębszy śnieg, jazda w rzadkim lesie.

4. następnie płajem (niebieskim szlakiem) z powrotem do Przełęczy Krowiarki – 8km w dużej mierze łagodny spadek. Można do tego odcinka lekko posmarować narty na chodzenie/bieganie, wtedy szybko machniemy ten odcinek techniką nordycką. Właśnie z powodu tego lekkiego nachylenia lepiej jest tą wycieczkę robić w kierunku podanym powyżej, a nie odwrotnie.

Uwagi:
Powyżej Sokolicy i powyżej Markowych Szczawin zjazd na nartach jest zabroniony. Narciarz naraża się na mandat.

Sprzęt:
Najlepiej średni bądź ciężki telemarkowy lub skiturowy.

Linki do map rejonu:
>> www.e-zawoja.com
>> www.e-gory.pl

Opis jednej z wycieczek tą trasą jest tutaj.

Kontakt: Grzesiek Rogowski

lut 202007
 

Krótki opis kilku przystępnych zjazdów freeride’owych w okolicy Łomnickiego Stawu.

Opis trasy:

Ośrodek narciarski w Tatrzańskiej Łomnicy, a dokładnie tereny w okolicy Łomnickiego Stawu (Skalnate Pleso) są wyśmienitym miejscem do uprawiania freeride’u. Ze względu na znaczną wysokość utrzymują się tam bardzo dobre warunki narciarskie nierzadko do późnej wiosny. Do dyspozycji jest krzesełko ze Skalnatego Plesa na Lomnicke Sedlo (1787 mnpm – 2196 mnpm).

Z grubsza rzecz biorąc trasy freeride’owe w okolicy Skalnatego Plesa możemy podzielić na trzy obszary:

1.Francuska Mulda – na lewo od trasy i wyciągu patrząc od dołu, poza płotki lawinowe; szerokie pola śnieżne (zaznaczone na zdjęciu czarnym kolorem a na rysunku jako czarna trasa nr.4). W zasadzie korzystanie z nich nie wymaga żadnego podchodzenia, dlatego często tam pojawiają się „zwykli” narciarze i snowboardziści. Trasa ma ~400m przewyższenia, ale można tam pojechać prosto w kierunku Tatrzańskiej Łomnicy, wtedy zjazd jest sporo dłuższy.

2. Żleby na prawo od lini wyciągu krzesełkowego – zjazdy o większym nastromieniu, głównie w żlebach. Na zdjęciu zaznaczone są trzy główne trasy (czerwona, zielona i niebieska). Najtrudniejsza wydaje się być zielona, najłatwiesza jest niebieska.


3. pole śnieżne pod Huncowskim Szczytem (2352 mnpm) – wschodni stok. Stok rozciąga się po prawej stronie kotła Skalnatego Plesa, nad obserwatorium. Przy dobrych warunkach śniegowych da się zjechać prawie spod samego szczytu, co daje ok. 550 m deniwelacji.

Oprócz tego są rozległe i przez nas dotychczas nie rozpoznane tereny poniżej Skalnatego Plesa w stronę stacji przesiadkowej gondolki (Start) i dalej w dół do Tatrzańskiej Łomnicy. Nieco poniżej Skalnatego Plesa zaczyna się kosówka i przechodzi w las.

Uwagi:
Bardzo wygodny dojazd – samochodem właściwie pod samą kasę gondolki.

Sprzęt:
Najlepiej średni bądź ciężki telemarkowy lub skiturowy, pod Huncowski najlepiej foki.

Linki do strony ośrodka:
>> www.tldtatry.sk
>> widok z kamer internetowych

Zdjęcia z tamtych okolic:
>> freeride na lewo od głównej trasy
>> tour pod Huncowski Szczyt

Kontakt: Grzesiek Rogowski

mar 172006
 

Trasa 1-2 dniowa; Krynica, Jaworzyna Krynicka, Runek, Hala Łabowska, Hala Pisana, Ostra, Nawojowa (25 km)

1 dzień: Jaworzyna Krynicka – Runek – Hala Łabowska (10 km)
2 dzień: Hala Łabowska – Hala Pisana – Ostra – Nawojowa (15 km)

Opis trasy:
Bardzo dobra trasa dla początkujących narciarzy. Wycieczkę można zacząć od wyjścia lub wjechania kojeką gondolową na Jaworzynę Krynicką. Na Jaworzynie znajduje się kompleks dobrze przygotowanych tras narciarskich, na których można potrenować technikę zjazdową. Szlak na całej długości jest dobrze oznaczony i biegnie szerokimi ścieżkami lub traktami leśnymi. Na odcinku Jaworzyna – Zadnie Góry nie ma ostrzejszych podejść, szlak bardzo często jest przetarty albo przez narciarzy albo przez pieszych turystów. Mniej więcej od Zadnich Gór do Nawojowej szlak zbiega cały czas w dół, na krótkich odcinkach wąskimi i stromymi leśnymi drogami.

Schroniska na trasie:
Jaworzyna Krynicka
Hala Łabowska

Sprzęt:
Najwygodniej będzie na cięższym sprzęcie śladowym bądź lekkim telemarkowym.

Nasze wrażenia:
Pierwszego dnia mieliśmy kłopoty z zagospodarowaniem nadmiernej ilości wolnego czasu jaki nam został po południu na Hali Łabowskiej, pomimo tego że przed południem jeździliśmy na Jaworzynie. Trasa pierwszego dnia zajęła nam około 3 godzin. Nocowaliśmy w bardzo sympatycznym i tanim schronisku na Hali Łabowskiej. Dzięki temu ilość niesionego bagażu ograniczyliśmy do niezbędnego minimum. W schronisku spotkaliśmy pieszych turystów ze Śląska, którym przejście z Bacówki nad Wierchomlą (trasa krótsza niż z Jaworzyny) zajęło 7 godzin i w dodatku byli całkowicie przemoczeni. Był to kolejny dowód potwierdzający wyższość nart w turystyce zimowej.

Trasa drugiego dnia okazała się trudniejsza ze względu na większą ilość zjazdów w lesie oraz topniejący, ciężki śnieg. Mimo to udało nam się spokojnie dotrzeć w ciągu 5 godzin do Nawojowej.

Linki do map rejonu:
>> www.e-gory.pl

Kontakt: Wojciech Rogowski

mar 162006
 

Trasa 2-3 dniowa; Sucha Dolina – Obidza – Wysokie Skałki – Durbaszka – Wysoki Wierch – Palenica – Szczawnica – Krościenko – Lubań – Studzionki – Szlembark albo dalej w kierunku Turbacza

1 dzień: Sucha Dolina – Obidza – Wysokie Skałki – Durbaszka
2 dzień: Durbaszka – Wysoki Wierch – Palenica – Szczawnica – Krościenko – Lubań
3 dzień: Lubań – Studzionki – Szlembark (a gdyby się tylko dało to Turbacz i potem np. Nowy Targ)

Opis trasy:
Na odcinku Sucha Dolina – Szczawnica trasa jest dobra dla początkujących narciarzy. Brak ostrych podejść z wyjątkiem odcinka Sucha Dolina – Obidza, szlak szeroki i dobrze oznaczony. Znaczna część trasy przebiega w lesie. Podejście z Krościenka na Lubań jest długie i miejscami bardzo ostre.

Schroniska na trasie:
Sucha Dolina
Bacówka na Obidzy
Durbaszka

Sprzęt:
Najwygodniej będzie na cięższym sprzęcie śladowym bądź lekkim telemarkowym.

Nasze wrażenia:
Wycieczka była naszą pierwszą poważniejszą zimową „ekspedycją” w trakcie której chcieliśmy zdobyć podstawowe doświadczenia w turystyce narciarskiej. Początkowo duże trudności sprawiało nam sprawne poruszanie się z ciężkimi plecakami. Jednak już pod koniec pierwszego dnia przyzwyczailiśmy się i bez większym problemów wykonywaliśmy podstawowe ewolucje np. podnoszenie się z upadku :) W okolicach Durbaszki rozbiliśmy namiot. Pomimo dużego doświadczenia Rafała i bardzo dobrych warunków nie udało się nam rozpalić ogniska (przyczyny do dzisiaj pozostają nieznane). Uratowała nas kuchenka gazowa.

Drugiego dnia po dojściu do Palenicy okazało się, że ze względu na brak śniegu nie uda się zjechać trasą narciarską do Szczawnicy. Dlatego też zjechaliśmy na dół wyciągiem krzesełkowym. Do Krościenka dostaliśmy się autobusem PKS. Podejście z Krościenka na Lubań okazało się trudne. Podejście samo w sobie jest długie i ostre, a poza tym wraz z wysokością zmieniały się dramatycznie warunki śniegowe. W dolnych partiach śnieg był tak mokry, że przyklejał się do nart i żeby iść pod górę musieliśmy smarować narty „na jazdę”(!). Z kolei wraz ze wzrostem wyskości byliśmy zmuszeni do założenia fok. Namiot rozbiliśmy pod szczytem Lubania.

Plan trzeciego dnia zakładał dojście do Turbacza i zjazd do Nowego Targu. Jednak na trasie okazało się, że śniegu jest zbyt mało. Dlatego zdecydowaliśmy się skrócić trasę i w Studzionkach zejść do Szlembarku – śniegu było tak mało, że nie dało się zjechać na nartach. Fatalna zima.

Linki do map rejonu:
>> www.e-gory.pl

Kontakt: Grzegorz i Wojciech Rogowscy

mar 152006
 

Zdynia – Radocyna – Nieznajowa – Wołowiec – Świątkowa – Folusz – Bednarka (38 km)

1 dzień: Zdynia – Radocyna – Nieznajowa – Wołowiec – Świątkowa (17 km)
2 dzień: Świątkowa – Folusz – Bednarka (21 km)

Opis trasy:
Trasa w większości przebiega dolinami. W zasadzie ostre podejście jest tylko na odcinku Świątkowa – Folusz. Jedyną większą wsią pomijając Folusz jest Świątkowa. Na trasie można spotkać wilki.

Schroniska na trasie:
Radocyna

Uwaga!: Schronisko nie jest czynne przez cały sezon. Dlatego planując tam nocleg należy się wcześniej upewnić czy będzie w tym czasie otwarte.

Sprzęt:
Najwygodniej będzie na cięższym sprzęcie śladowym bądź lekkim telemarkowym.

Nasze wrażenia:
Początkowo planowaliśmy wycieczkę na trzy dni, jednak na trasie okazało się że plan może być zrealizowany w ciągu dwóch dni. Pierwszego dnia do Radocyny doszliśmy przed południem, gdzie w schronisku zjedliśmy obiad. W drodze do Nieznajowej musieliśmy dwa razy przekraczać częściowo tylko zamarznięty potok. Zajęło to więcej czasu niż można by oczekiwać. Na polanie przed Wołowcem opuściliśmy dolinę i wyszliśmy na grzbiet. Na tej polanie widzieliśmy też tropy wilków. Po dotarciu do niewielkiej przełęczy mieliśmy zejść leśną drogą do przeciwległej doliny. Jednak w tym miejscu trochę pobłądziliśmy. Tam gdzie miała być droga znajdowała się spora, nieznaczona na mapie polana. Dopiero po pewnym czasie zorientowaliśmy się, że to co wzieliśmy początkowo za polanę było szukaną przez nas drogę z niezwykle szeroką przecinką. Namiot rozbiliśmy nad potokiem niedaleko od Świątkowej.

Drugiego dnia znaczna część trasy prowadziła lasem aż do Folusza. Przez kilka godzin padał bardzo gęsty śnieg i przecieranie szlaku było nużące. Między Świątkową a Foluszem jest jedno dość ostre podejście i zjazd, aczkolwiek droga jest cały czas bardzo szeroka. Z Folusza chcieliśmy się dostać autobusem do Gorlic jednak okazało się, że praktycznie żaden autobus nie jedzie w tym kierunku (tzn. do sąsiedniego województwa). Większość autobusów jeździ do Jasła. Zdecydowaliśmy się przejść wzdłuż drogi do Bednarki, gdzie bez trudu złapaliśmy autobus do Gorlic.

Kontakt: Grzegorz i Wojciech Rogowscy

mar 152006
 

Konieczna – Radocyna – Krzywa – Bartne – Majdan – Bartne (23km)

1 dzień: Konieczna – Radocyna (5 km)
2 dzień: Radocyna – Krzywa – Bartne (14 km)
3 dzień: Bartne – Majdan – Bartne (4 km)

Opis trasy:
W zasadzie na całej trasie brak jest ostrych podejść i zjazdów. Trasa z niewielkimi wyjątkami prowadzi cały czas szerokimi ścieżkami lub drogami w dolinach. Okolice są odludne – nazwy miejscowości na mapie są mylące, tam BYŁY łemkowskie wsie. Jedyne dwie niewielkie wsie to Krzywa i Bartne. Na trasie można spotkać wilki.

Schroniska na trasie:
Radocyna
Banica
Bartne

Uwaga!: Wymienione schroniska (stanice) nie są czynne przez cały sezon. Dlatego planując w nich nocleg należy się wcześniej upewnić czy będą w tym czasie otwarte.

Sprzęt:
Najwygodniej będzie na cięższym sprzęcie śladowym bądź lekkim telemarkowym.

Nasze wrażenia:
Wędrówkę pierwszego dnia zaczęliśmy stosunkowo późno, gdyż późno dostaliśmy się na miejsce. Plan mimo to wykonaliśmy bez problemu i pod wieczór dotarliśmy do Radocyny, gdzie w pobliżu schroniska rozbiliśmy namiot. Wieczorem lekko mrzyło.

Drugiego dnia okazało się, że wieczorna mrzawka zamarzła i utworzyła lodową skorupę („lukier”) na śniegu. Dzięki temu okolica wyglądała niezwykle malowniczo w słońcu, jednak jazda po takim śniegu była bardzo trudna. Jeden z upadków przy większej prędkości skończył się podrapaniem nosa do krwi. Nocowaliśmy w namiocie niedaleko schroniska w Bartnem.

Trzeciego dnia ze względu na ograniczenia czasowe zdecydowaliśmy się jedynie na wykonanie krótkiej pętli z Bartnego i około południa zabraliśmy się autobusem do Gorlic.

Kontakt: Grzegorz i Wojciech Rogowscy