Autor: Stein O. Engell, Oystein Gjelsvik
Wydawnictwo: Sklep Podróżnika, Warszawa 1996
Autor recenzji: Wojciech Rogowski
W niektórych kręgach książka ta jest zwana „Świętą Białą Książeczką” i ma niewątpliwie dwie zalety: została wydana po polsku i jest tania (ok. 15 PLN). Bardzo długo była to jedyna pozycja na temat telemarku, która została wydana po polsku. Książka jest niewielkiego formatu i objętości (111 stron) i może stanowić kompendium wiedzy na temat telemarku.
Książka składa się z następujących głównych rozdziałów:
- historia nart
- sprzęt
- przygotowanie nart
- telemark dla początkujących
- telemark dla zaawansowanych
- najlepsi narciarze
- trening i zawody
- bezpieczeństwo na stoku
- analiza techniczna i metodologiczna
- słownik terminów
Rozdział na temat sprzętu telemarkowego należy uznać obecnie za nieaktualny, a informacje tam zamieszczone traktować raczej jako ciekawostki historyczne niż przegląd obecnej sytuacji na rynku sprzętu telemarkowego.
Jeśli idzie o meritum, czyli naukę techniki to zostały wydzielone trzy części w zależności od stopnia zaawansowania narciarza. Wiedza jest przedstawiona głównie za pomocą rysunków ilustrujących poszczególne fazy ewolucji narciarskich, zaś do każdego rysunku dodany jest krótki opis. W opinii osób, które uczyły się telemarku między innymi z tej książki rysunki i opisy ze względu na swoją zwięzłość nie są mocną stroną „Świętej Białej Książeczki”. Niewątpliwie sposób nauki i prezentacji nie dorównuje książkom O’Bannona i Clellanda czy też Parkera.
Ciekawostką w książce jest zamieszczenie opisów nie tylko podstawowych ewolucji narciarskich, ale także skoków i akrobacji telemarkowych (rzadko spotykany element). W mojej opinii dużą zaletą książki jest również przedstawienie „analizy technicznej i metodologicznej telemarku”, czyli wytłumaczenie mechaniki i dynamiki jazdy telemarkiem. Ta część jest pełna technicznego narciarskiego żargonu, jednak dla kogoś kto dobrze zna również od strony teoretycznej technikę alpejską, ten opis będzie bardzo cenny w zrozumieniu podobieństw i różnic między dwoma technikami. Książkę Engela i Gjelsvika trzymam przede wszystkim dla tych kilku stron „analizy technicznej”.
Książka zawiera również rozdział o treningu zawodnicznym i samych zawodach. Nie jest to materiał bezpośrednio przydatny adeptowi telemarku, lecz niewątpliwie jest cennym uzupełnieniem ogólnej wiedzy narciarskiej.
Podsumowując książka „Telemark podręcznik jazdy na nartach” nie jest najlepszą książką do nauki jazdy telemarku jaką kiedykolwiek napisano. Określiłbym ją raczej jako przyzwoitą. Niewątpliwie bardziej godnymi polecenia są dzieła O’Bannona i Clellanda oraz Parkera. Aczkolwiek „Święta Biała Książeczka” ma dwa jak na razie nie pobite atuty: język polski i niska cena. Każdy telemarkowiec, który zdecyduje sie ją kupić z pewnością znajdzie w niej kilka ciekawych informacji, a przy tym nie nadszarpnie w istotny sposób swego budżetu.