mar 162006
 

Trasa 2-3 dniowa; Sucha Dolina – Obidza – Wysokie Skałki – Durbaszka – Wysoki Wierch – Palenica – Szczawnica – Krościenko – Lubań – Studzionki – Szlembark albo dalej w kierunku Turbacza

1 dzień: Sucha Dolina – Obidza – Wysokie Skałki – Durbaszka
2 dzień: Durbaszka – Wysoki Wierch – Palenica – Szczawnica – Krościenko – Lubań
3 dzień: Lubań – Studzionki – Szlembark (a gdyby się tylko dało to Turbacz i potem np. Nowy Targ)

Opis trasy:
Na odcinku Sucha Dolina – Szczawnica trasa jest dobra dla początkujących narciarzy. Brak ostrych podejść z wyjątkiem odcinka Sucha Dolina – Obidza, szlak szeroki i dobrze oznaczony. Znaczna część trasy przebiega w lesie. Podejście z Krościenka na Lubań jest długie i miejscami bardzo ostre.

Schroniska na trasie:
Sucha Dolina
Bacówka na Obidzy
Durbaszka

Sprzęt:
Najwygodniej będzie na cięższym sprzęcie śladowym bądź lekkim telemarkowym.

Nasze wrażenia:
Wycieczka była naszą pierwszą poważniejszą zimową „ekspedycją” w trakcie której chcieliśmy zdobyć podstawowe doświadczenia w turystyce narciarskiej. Początkowo duże trudności sprawiało nam sprawne poruszanie się z ciężkimi plecakami. Jednak już pod koniec pierwszego dnia przyzwyczailiśmy się i bez większym problemów wykonywaliśmy podstawowe ewolucje np. podnoszenie się z upadku :) W okolicach Durbaszki rozbiliśmy namiot. Pomimo dużego doświadczenia Rafała i bardzo dobrych warunków nie udało się nam rozpalić ogniska (przyczyny do dzisiaj pozostają nieznane). Uratowała nas kuchenka gazowa.

Drugiego dnia po dojściu do Palenicy okazało się, że ze względu na brak śniegu nie uda się zjechać trasą narciarską do Szczawnicy. Dlatego też zjechaliśmy na dół wyciągiem krzesełkowym. Do Krościenka dostaliśmy się autobusem PKS. Podejście z Krościenka na Lubań okazało się trudne. Podejście samo w sobie jest długie i ostre, a poza tym wraz z wysokością zmieniały się dramatycznie warunki śniegowe. W dolnych partiach śnieg był tak mokry, że przyklejał się do nart i żeby iść pod górę musieliśmy smarować narty „na jazdę”(!). Z kolei wraz ze wzrostem wyskości byliśmy zmuszeni do założenia fok. Namiot rozbiliśmy pod szczytem Lubania.

Plan trzeciego dnia zakładał dojście do Turbacza i zjazd do Nowego Targu. Jednak na trasie okazało się, że śniegu jest zbyt mało. Dlatego zdecydowaliśmy się skrócić trasę i w Studzionkach zejść do Szlembarku – śniegu było tak mało, że nie dało się zjechać na nartach. Fatalna zima.

Linki do map rejonu:
>> www.e-gory.pl

Kontakt: Grzegorz i Wojciech Rogowscy

Przekaż dalej!